Równowaga między wysiłkiem, a przyjemnościami
Nagrody cieszą się złą sławą… Przeczytałam na ten temat wiele książek i artykułów. Tych pochwalnych i krytycznych. A także czysto naukowych, które mówią, że każdy człowiek niezaprzeczalnie ma w mózgu układ nagrody i on podejmuje za nas w życiu decyzje częściej, niż byśmy chcieli… Logicznie więc by było wykorzystać to na swoją korzyść, czyż nie?
Taki układ nagrody, wykorzystując neuroprzekaźnik o nazwie dopamina, aktywizuje się wtedy, kiedy jest szansa, że konsekwencją jakiegoś działania będzie przyjemność i satysfakcja. Uruchamia się np. wówczas, gdy podejrzewamy, że ta pachnąca czekoladą pralinka rozkosznie rozpłynie się na naszym podniebieniu, kiedy tylko włożymy ją do buzi. Ale zadziała też wtedy, kiedy pomyślimy, że jeśli zostaniemy dłużej w pracy przez 2-3 dni, to skończymy projekt szybciej i będziemy mieli wolny weekend. To daje nam chęć do działania! Choć samo w sobie pozostanie dłużej w pracy nie wydaje się być kuszące…
Człowiek robi w życiu wiele niefajnych (niemiłych, wymagających wysiłku) rzeczy, aby osiągnąć upragniony cel. Ważna jest równowaga między kosztem, a zyskiem. Wszystko co robimy powinno nas (czasem tylko pośrednio) prowadzić do szczęścia i w tym celu warto na pewien czas zacisnąć zęby i włożyć wysiłek, aby później zebrać owoce.
Czy teraz już umiesz sobie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto zachęcać dziecko do czytania poprzez inne nagrody, niż tylko sama przyjemność z czytania? Moja odpowiedź brzmi – warto! Ale trzeba to robić umiejętnie, żeby niechcący nie rozregulować układu nagrody w mózgu…
Jak wykorzystać układ nagrody w procesie nauki czytania?
- Jeśli zabawy z sylabami, wyrazami, czytanie książek sprawiają dziecku przyjemność – nie musisz nic robić!
- Jeśli zauważasz, że dziecko czasem nie chce ćwiczyć – bo jest zmęczone, woli robić coś innego, ale generalnie idziecie do przodu – nie musisz nic robić.
- Jeśli dziecko z własnej inicjatywy nie siada do czytania, a na próby reaguje oporem – zróbcie wspólny plan działania. Porozmawiajcie o celach (po co uczyć się czytania), o czasie ćwiczeń (niech dziecko samo ustali ile da radę potrenować), porze ćwiczeń, zróbcie tabelkę do odhaczania. Być może to wystarczy. Warto zastosować tu obniżenie poprzeczki (plan minimum).
- Jeśli mimo wszystko jest opór – skupcie się na nagrodach w formie docenienia, zauważenia postępów, sukcesów.
- Przy dalszym oporze – można zastosować typową wymianę wysiłek za przyjemność. Np. „Zanim usiądziesz do oglądania bajki przez 10 minut poczytamy sylaby/wyrazy/książkę.” Można używać czytania jako karty przetargowej, np. „Nie mam ochoty zgodzić się na więcej grania, ale możemy się umówić, że zgodzę się na to w zamian za czytanie.” Każdy idzie na ustępstwo.
Wszelkie czytanie „w zamian za coś” lub “przed czymś” staramy się przedstawiać w pozytywny sposób – wysiłek w zamian za przyjemność. Czytanie postrzegamy jako coś wartościowego, ale trudnego. Uczymy się panować nad pokusami, odsuwać je na później (najpierw obowiązki, potem przyjemności). To bardzo dobry deal, który zaowocuje wieloma dobrymi decyzjami w życiu. NIE POLECAM KARANIA, bo kary zawsze powodują chęć odwetu i poczucie krzywdy. Jeśli dziecko ma obiecane granie „za darmo”, nie odbierajmy mu go, bo nie poczytało. Najpierw ustalmy zasady (wspólnie!) wymiany wysiłku za przyjemność, a później po prostu przestrzegajmy zasad.
Co robić, gdy dziecko umie już czytać, ale nie chce?
Jeszcze jedna ważna uwaga. Nagrody za czytanie sprawdzą się na etapie NAUKI CZYTANIA. Gdy dziecko już umie czytać powinno przede wszystkim wykorzystywać tę umiejętność do własnych celów – czytanie o czymś, co jest dla niego ważne. Do czytania książek powinna je zachęcić fabuła, lub chęć zdobycia wiedzy.
Jeżeli Twoje dziecko umie czytać, ale nie lubi, lub robi to rzadko:
1. Nie panikuj, nie załamuj się, nie krytykuj. Każdy ma prawo lubić coś innego.
2. Być może kiedyś polubi – samo z siebie, to naprawdę możliwe, bo przecież książki są super 😉
3. Możesz go zachęcić rzeczowymi argumentami – poprawi mu się ortografia, zasób słownictwa, będzie łatwiej tworzyć teksty pisane (potrzebne na egzaminach) i formułować wypowiedzi ustne, przeżyje wiele przygód wraz z bohaterami. Ale jeśli na razie go to nie przekonuje – nie panikuj, nie załamuj się, nie krytykuj. Dziecko musi umieć czytać, ale nie musi tego robić dla przyjemności. Naprawdę.